Kreta | Zakynthos

Hmmm
Nadal mam kontuzję - nadal więc nie ćwiczę. Strasznie nad tym ubolewam. Dostałam od mojego S. żel i jak nie przejdzie po 3 dniach to mam iść do lekarza. Mnie już prawie szlag trafia, bo chciałabym mieć już tę super sylwetkę. Wrrrrrrrrrr :(

No dobra, zmieniając temat na bardziej pozytywny :P
Nie wiedziałam o czym mam dzisiaj napisać, więc pomyślałam (żeby było tak wakacyjnie), że napiszę troszkę o tym, gdzie byłam rok temu na wakacjach. Wstawię zdjęcie, może dwa. W tym roku prawdopodobnie również wybieram się na jedną z greckich wysp (upodobałam sobie Zakynthos).

Rok temu w sierpniu byłam na Krecie.
Wiele z Was pewnie sporo słyszało o Krecie, albo zapewne już tam byliście.
Będę kolejną osobą, która powie - KRETA JEST ZAJEBISTA.
Jedzenie tam jest przepyszne, jeszcze nie byłam w restauracji, gdzie jedzenie było wcześniej mrożone, albo coś było nie tak. Wszystko świeże! Najciekawsze jest to, że nie ma tam żadnych fastfoodów typu: MCdonald's, KFC, Burger King.
Ludzie są przemili. Uśmiechają się, chętnie rozmawiają.
Pobyt tam wspominam naprawdę bardzo pozytywnie. Wypoczęłam, nabrałam większej chęci do życia.
Oczywiście wróciłam też bardzo ładnie opalona.

Przed lądowaniem na Krecie 

Przebywałam w mieście Ammoudara. 

Tutaj zdjęcie na plaży (jeszcze byłam biała:D)

Na wyspie Spinalonga (zwana wyspą trędowatych) 

Byłam również w Knossos

Wracając do jedzenia, zawsze po posiłku dostawało się deserek + alkohol 

(najczęściej podawali Ouzo - narodowy trunek Greków, widoczny na zdjęciu) 

Mi jednak Ouzo nie smakowało, więc oddawałam mamie. 

Dla mnie w smaku przypominało rozpuszczone Neo-angin :P 

Ja bardziej polubiłam Raki (znany też pod nazwą "Tsikoudia")

Tyle o Krecie. 

A Zakynthos (na który prawdopodobnie polecę 30 sierpnia) wygląda tak: 

więc rozumiecie chyba dlaczego tak bardzo chcę tam być :D